Dzień 1 w oczekiwaniu na rower
-
Sprzęt Silver
-
Aktywność Jazda na rowerze
Postanowiłam że będę opisywać moje dążenie do celu - czyli wsiąść na rower i pojechać ....
Dziś załatwiałam rehabilitacje udało mi się najszybciej jak się da czyli piątek (lekarz rehabilitacyjny) on pewnie zaleci jakąś tam rehabilitację powie konkretnie jak ćwiczyć samej + oczywiście ćwiczenie w ośrodku z rehabilitantem
Udało mi się załatwić też psychologa - na poniedziałek - mimo że akurat na tą chwilę czuję się ok - ale wierzcie mi są dni kiedy płaczę :((
Dzwoniłam też na policję dowiedzieć się jak tam z moją sprawą - jest już w prokuraturze....dostałam nr telefonu do prokuratora.
Jestem też w trakcie załatwiana adwokata - mimo że wina jest po stronie sprawcy - to jak chcę coś wywalczyć to adwokat potrzebny, bo ja się na tym wszystkim nie znam
Wracając do nogi.
Ćwiczyłam i ćwiczyłam do granicy bólu, nawet już w nocy...
Na udzie zero mięśni !! A naprężałam mięśnie jak nogę miałam w gipsie - i chyba nic to nie dało.
Na łydce to samo chociaż tego nie widać łydka spuchnięta
Kolano mega spuchnięte, kostka na dole też (dziwne może od wyciągu)
Obwód kolana zdrowego 39
Obwód kolana chorego 42
Na siłę nogę da się wyprostować jak stoję ale muszę właśnie swoją laską pchać w kolano. Ból jest ale znośny
Ze zgięciem jest inna bajka tu chyba muszę rozciągać ścięgna razem z mięśniami z wielkim bólem zegnę 60/70 stopni.
Na łóżku udało mi się nieporadnie stanąć na czworaka ....na podłodze nawet nie próbowałam.
Rowerek na brzuchu ćwiczony, bardzo malutkie kółeczka mi wychodzą....
I na razie tyle, możliwe że coś dzisiaj jeszcze dopiszę...
Kategoria Perypetie życiowe
komentarze
Trzymaj się mimo to - limit nieszczęśliwych akcji masz już wyczerpany. Pozdrawiam gorąco.