Styczeń, 2015
Dystans całkowity: | 1002.55 km (w terenie 7.70 km; 0.77%) |
Czas w ruchu: | 66:20 |
Średnia prędkość: | 15.11 km/h |
Maksymalna prędkość: | 44.60 km/h |
Suma kalorii: | 31332 kcal |
Liczba aktywności: | 26 |
Średnio na aktywność: | 38.56 km i 2h 33m |
Więcej statystyk |
Po ogrzewane wkładki do butów
-
DST
45.80km
-
Czas
03:25
-
VAVG
13.40km/h
-
VMAX
27.50km/h
-
Temperatura
-6.0°C
-
Kalorie 1605kcal
-
Sprzęt Kross Hexagon F2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wczoraj wieczorem StarszaPani uświadomiła mnie że istnieje taki wynalazek jak wkładki grzewcze do butów.
Wcześniej naprawdę nie miałam pojęcia o takim bardzo przydatnym gadżecie :)
Cena na allegro takie profesjonalne 300 zł - także sobie odpuściłam - ale mąż znalazł w ofercie Juli takie za 50 zł z groszami.
I tym sposobem miałam cel wycieczki.
Wprawdzie jedna Jula jest niedaleko mnie w Jankach, ja wybrałam się do tej na Targówku.
Jechałam sobie spokojnie nawet część trasy pokonując na środkowej przedniej tarczy.
Założyłam dziś kominiarkę no i trochę lipnie się w tym jeździ bo wilgoć się zbiera przy oddychaniu buzą ....no i jeszcze okularów nie mogę używać bo parują ;/
Tak czy siak aż tak tragicznie nie było, warunki jak na zimę nie są złe.
Z ciekawych rzeczy jeszcze mogę napisać że widziałam jak ochroniarze z Blue city (chyba) złapali jakąś złodziejkę ta chciała im uciec ale nie dała rady - było ich z 3 a ona jedna sama, i za chwilę była już policja....
Trasa jak widać wcale nie skomplikowana :)
Fotorelacja
Kolejna odsłona galerii Rusz
W tunelu przy rondzie Zesłańców Syberyjskich - czyli jednak były tu komory.
Wisła - oj wywiało mnie na moście - myślałam że przymarzłam do siodełka.
Stary mural na Radzymińskiej - wyścig szczurów.
Na Placu Zamkowym - choinka za dnia - nic specjalnego.
Na Świętokrzyskiej ....
I tyle na dzisiaj, idę teraz na piechotę do szkoły.
Kategoria Wycieczka
Zimowo ....
-
DST
22.00km
-
Czas
01:35
-
VAVG
13.89km/h
-
VMAX
25.30km/h
-
Temperatura
-5.0°C
-
Kalorie 743kcal
-
Sprzęt Kross Hexagon F2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wczoraj wieczorem spadł śnieg, liczyłam na to że rano już go nie będzie, albo przynajmniej nie będzie ślisko.
Na mieście ścieżki nie odśnieżone - normalka, ale nie było ślisko i było fajnie do czasu aż zamarzł mi znów przedni hamulec ;/
Pod koniec wycieczki ciężko mi się jechało i nie wiem czy to nie przez śnieg który dostał się między koło a błotnik - sprawdzałam to koło kręciło się ok - no nie wiem ...może zmęczenie ?
Dostałam od męża 2 godziny także trasa w miarę mała :)
Al. 4 czerwca 1989 r. - Kross na ścieżce rowerowej :)
Al. Jerozolimskie - tu było różnie ...
Bungy - przy Prymasa Tysiąclecia - skakał ktoś ? - ja nigdy nie widziałam żeby ktoś tu skakał ...
Górczewska - tu nawet trawniki są odśnieżone ...
Kross w windzie - trochę śniegu na napędzie uzbierał.... jak mnie wkurzy ten błotnik to się zdenerwuję i zdejmę go.
Będę zakładać takie obciachowe gatki które babcia mi kupiła w ciucholandzie....
Kategoria Wycieczka
Do Leszna z Cube :)
-
DST
65.55km
-
Czas
04:10
-
VAVG
15.73km/h
-
VMAX
31.80km/h
-
Temperatura
1.0°C
-
Kalorie 1923kcal
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś rano patrzę za oknem - sucho :) i słoneczko przebija się przez chmury - sprawdziłam jeszcze pogodynkę czy oby na pewno nie będzie padać, po tym wszystkim gdy upewniłam się, że pogoda super to wyciągnęłam na dwór cubusia - eh co będę pisać - na Cube to jest dopiero jazda ale musiałam przez pierwsze kilometry przestawić się psychicznie na inne hamowanie ...
Tak błogo jechało mi się do Kaput - a potem zaczął męczyć mnie wiatr. Cel był Leszno ale po drodze zastanawiałam się czy dać sobie siana i skręcić przy najbliższym skrzyżowaniu w stronę Warszawskiej, ale jakoś to przeżyłam i dojechałam do tego Leszna :)
A z Leszna wracało mi się dużo lepiej - tak dobrze że znacznie zaokrągliłam trasę do domu - tzn do szkoły Arka.
Byłam jeszcze w mojej nowej piekarni, ale mój chlebek Rycerski był wykupiony, już dwa razy jak byłam to okazało się że za późno przyszłam do sklepu ;/
Fotki :)
Nie pisałam o tym wcześniej ale jak Krossowi założyłam te grubasy, to te szare przełożyłam do Cube :)
Czas stoi w miejscu - chłopaki chyba strajkują bo nikogo na budowie nie ma ;(
Nowa ścieżka edukacyjna tuż przy budowie nowej ścieżki za Strzykułami - innym razem zobaczę co tam ciekawego jest.
:( brutalny koniec ścieżki między Kaputami a Umiastowem - na początku tej ścieżki jest ta edukacyjna i leci na prawo.
Tak jest teraz i tak było kiedyś ....zdjęcie ze starym rowerkiem jeszcze ...eh !
Fajne zjawisko - lód wokół brzozy stopił się
Po drodze....
Miałam to skomentować jakoś - ale pozostawię to bez komentarza....
Przy Wola Parku - ponoć najtańsza benzyna w mieście - Pb 4.19 zł - mój mężul też sobie tu tankował i godzinę stał.
Mnie by się nie chciało...
Przy Górczewskiej - pamiętam jeszcze jak tu była ambra i buty sobie z teściową i mężem kupowaliśmy.
A ten zegarmistrz miał bardzo dobrą opinię w internecie....żal ...
Jak zatrzymałam się by zrobić zdjęcie to za mną tez zatrzymała się taka babcia na rowerze by tez fotkę pstryknąć - ale to na pewno nie Jolapm - bo ta to miała jakiś bordowy składak i beret zamiast kasku.
I tyle co mam dziś do napisania :D
Kategoria Wycieczka
Poszukiwanie biedronki z serem :)
-
DST
12.95km
-
Czas
00:55
-
VAVG
14.13km/h
-
VMAX
21.50km/h
-
Temperatura
2.0°C
-
Kalorie 423kcal
-
Sprzęt Kross Hexagon F2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pod wieczór zachciało mi się pizzy - więc co? - trzeba kupić ser mozzarella pociachany na takie wióry z biedronki.
Wprawdzie mam w lodówce ser żółty gouda - ale do mojej pizzy dodaję dwa różne rodzaje serów.
Moja najbliższa biedronka tego pociachanego sera nie miała (sprawdzałam już dzisiaj).
W okół ursusa znam jeszcze 2 biedronki, jedna przy ul Spisaka a druga przy przedłużeniu Popularnej dokładnie przy E. leclercu.
W biedronce przy Spisaka nie było - tam to ogólnie jest syf i malaria - nie lubię tej biedronki.
W tej drugiej jeszcze nie byłam i powiem wam że jest spoko czysto (podobne do mojej najbliższej biedronki) i mozzarelli mieli tyle że z półki wypadało :) - i wzięłam sobie na zapas.
Pogoda nieco się zepsuła - spadło trochę śniegu a wiatr - szkoda pisać ;/
Zobaczcie jaki wiatr !! w mojej pogodynce.
Spadło trochę śniegu i jest ślisko ;( cienka warstwa lodu pękała jak jechałam po ścieżkach.
O !! tu w tej biedronce był serek którego szukałam.
Ale się dziś na noc objem :))) będę miała co jutro spalać :))
Kategoria Wycieczka
Nadal wieje...
-
DST
29.10km
-
Czas
01:50
-
VAVG
15.87km/h
-
VMAX
36.50km/h
-
Temperatura
2.0°C
-
Kalorie 846kcal
-
Sprzęt Kross Hexagon F2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś postanowiłam obudzić się o 7 i się przejechać żeby być w pierwszej top trójce :) heh - ambitne plany.
Obudziłam się o 7 ale patrzę jeszcze ciemno na dworze więc olałam sprawę i poszłam dalej spać.
Obudziliśmy się wszyscy ok 9 :) Zjedliśmy śniadanie Arek poszedł na dwór z kolegą, a ja dostałam od męża 2 godziny wolnego na rower.
Trasa znów nie do końca zapisana - zaczynam się martwić czemu tak się dzieje i czy to wina locusa czy telefonu.
Narysowałam trasę ręcznie.
Hotel Sobieski - brzydki jak noc listopadowa.
Wiatrzycho wg pogodynki słabsze niż wczoraj w porywach 27 km/h - to i tak dużo i ciężko mi się jechało.
Ale był moment że wyszło słoneczko wtedy byłam w centrum i wszystko tak fajnie nabrało dziennych kolorów i dodało mi energii - fajne uczucie.
Nie mogę doczekać się wiosny.
Kategoria Wycieczka
Spotkanie ze szwagrem - nieee dziękuję....
-
DST
46.65km
-
Czas
03:10
-
VAVG
14.73km/h
-
VMAX
33.70km/h
-
Temperatura
3.0°C
-
Kalorie 1462kcal
-
Sprzęt Kross Hexagon F2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś obiadek u teściowej - stwierdziłam, że nie jadę - nie chce mi się przebywać w towarzystwie szwagra po ostatniej awanturze która była w święta.
No to co ? na rowerek się wybrałam by nie wypaść z top - dziewczyny już od 1 stycznie dają niezłe czadu.
Na początek jeszcze poszłam pieszo po chlebek z Arkiem - Arek wziął sobie hulajnogę i tak wiało że wcale nie musiał odpychać się nogą. Pomyślałam Ochooo szykuje się fajna przejażdżka....
To jeszcze na spacerku - smutna jest Warszawa i niektórzy Warszawiacy bez tych rowerków...
Gdy mąż z synem pojechali - ja wsiadłam na rower. Cel pętla mostowa.
Miałam chęć zrobienia więcej km - specjalnie zmęczona nie byłam ale po ciemku dziś nie miałam chęci jeździć.
Wiatr dał mi popalić także średnia nie za wysoka - pomyślałam że nie ma sensu walczyć z wiatrem i kręciłam takim tempem żeby się nie zmęczyć.
Po drodze miałam burzę śniegowo - deszczową ale schowałam się wtedy do KFC :) tak czy siak dziś spodenki przeciwdeszczowe też się przydały.
Fotki
Kross z syrenką :)
Pod mostem Grota.
Mniam mniam :)) tuż przy moście Północnym. Tu schowałam się przed ulewą śniegową i ładowałam bateryjki by móc walczyć z wichurą.
Wiatr był taki że widziałam bardzo dużo przewróconych banerów reklamowych - czyli naprawdę wiało, pogodynka w telefonie informuje że wiatr w porywach 33 km/h
Kategoria Wycieczka
Na dobry początek
-
DST
67.70km
-
Czas
04:15
-
VAVG
15.93km/h
-
VMAX
32.20km/h
-
Temperatura
5.0°C
-
Kalorie 1962kcal
-
Sprzęt Kross Hexagon F2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wczoraj nie byłam na rowerze, jakoś nie było okazji, ale dziś byłam na głodzie rowerowym - cel banalny - ile dni bez wypadku w Wieruchowie - a potem się zobaczy :)
Pogoda za oknem była nawet spoko - korciło mnie wziąć Cube - ale zapowiadali deszcze także w ruch poszedł kross, a do plecaka spakowałam przeciwdeszczowe spodnie na wszelki wypadek.
Kręciło mi się super aż do Armii Krajowej przy Żoliborzu - wtedy się rozpadało (w sumie z przerwami, a przy Jerozolimskich to już bez przerw) założyłam wtedy spodnie na przystanku i dalej sobie pedałowałam bo nie było mi źle. Dopiero jak wiatr dał mi ostro w kość to obrałam kierunek do domu.
Trasa niestety nie jest w całości zapisana - Locus mi zrobił psikusa na dobry początek roku - ale trudno płakać nie będę.
Z Jerozolimskich gdzie ślad się urywa jechałam cały czas prosto do ul 4 czerwca 1989 potem była jeszcze biedronka i dom.
Cel wycieczki dość banalny - 135 bez wypadku - w sumie na budowie nikogo nie było, więc ciekawa jestem czy takie wolne dni też sobie liczą.
Na tablicy informacyjnej przeczytałam, że to jest przebudowa zjazdu ulicy Świerkowej.
Nie ukończona ścieżka między Strzykułami a Kaputami
Który Król lepszy ? :)
Pogotowie komputerowe - ogłoszenie przed samym wjazdem do lasu - jakby komuś się komp w lesie zepsuł to wiadomo gdzie dzwonić.
Taki fajny mam rowerek.
Pierwszy raz tędy jechałam :)
Brakuje mi ...BACZNOŚĆ !!! - tak jak na peronach :)))
Po zwiedzeniu wszystkich wiosek pojechałam do centrum - a tam smutno i szaro, nic ciekawego, ale ulubioną ścieżkę zaliczyłam :)
I to by było na tyle dzisiaj. Do szkoły po syna idę na piechotę.
Kategoria Wycieczka