Katana1978 prowadzi tutaj blog rowerowy

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2014

Dystans całkowity:682.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:55:07
Średnia prędkość:12.21 km/h
Maksymalna prędkość:36.80 km/h
Liczba aktywności:22
Średnio na aktywność:31.00 km i 2h 37m
Więcej statystyk

Wieczorna wycieczka

  • DST 8.80km
  • Temperatura 14.0°C
  • Sprzęt Cube Analog
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 6 czerwca 2014 | dodano: 06.06.2014

Obiecałam mojemu synowi że po szkole gdzieś pojedziemy z jego nowym rowerkiem - więc musiałam dotrzymać słowa.
Zrobiliśmy małe kółko po Ursusie - głownie po ścieżkach rowerowych i po parkach.
On chciał więcej - ja już opadałam z sił. 
Dobiła mnie ta wycieczka tak, że naprawdę ledwo żyję, trochę mam doła bo dużo mi brakuje jeszcze do dawnej formy ....

Pamiątkowe zdjęcia musiały być :)




Kategoria Wycieczka, Z Arkiem

Mała pętelka

  • DST 38.55km
  • Czas 03:25
  • VAVG 11.28km/h
  • VMAX 33.00km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Sprzęt Cube Analog
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 6 czerwca 2014 | dodano: 06.06.2014

Dziś rano dom - sklep - dom.
A potem już z GPS wycieczka na drugą stronę Wisły :)
Zastanawiałam się jakie mosty wybrać i stwierdziłam że most Świętokrzyski i Gdański będą dla mnie najbezpieczniejsze :) w sumie mógłby być jeszcze północny ale zostawię go na inną wycieczkę :)

W drodze powrotnej złapał mnie deszcz i to tak lało że przemokłam do suchej nitki.
Na początku zrobiłam sobie przymusowy postój ale padało i padało, a czasu ubywało więc machnęłam ręką i wsiadłam na rower i pojechałam dalej.

Trasa wycieczki była taka:


A takie fajne rzeczy widziałam






Myślałam że tęcza będzie ogrodzona - ale nie - tylko monitoring jest.



Kościół Zbawiciela



Osiołek z Zoo - widoczny z ulicy.



Jedni stoją w korkach, drudzy mokną - tu jeszcze nie padało.
Rozpadało się ostro przy Prymasa Tysiąclecia.


Kategoria Wycieczka

Las Kabacki

  • DST 52.90km
  • Czas 04:25
  • VAVG 11.98km/h
  • VMAX 29.40km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Sprzęt Cube Analog
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 5 czerwca 2014 | dodano: 05.06.2014

Dziś tak jak przedwczoraj.
Z rana pojechałam na Puławską na rehabilitację i nie miałam czasu czekać na łaskawe satelity.
Wycieczka jest więc rejestrowana jak wyszłam już z rehabilitacji....

Lubię tam jeździć co roku - rok temu też tam byłam ...Wycieczka 43 :)
Jeździ mi się coraz lepiej ale po dzisiejszej wycieczce czuję się jak po masie krytycznej - jestem ledwo żywa.
Pod koniec wycieczki to już miałam stracha bo nagle mi się przypomniało że syn dziś ma karate więc tak do końca wolnego nie mam.
Musiałam ostro przyśpieszyć jak na moje możliwości :)
Ale ostatecznie i tak nie poszliśmy na karate bo kurier przywiózł nowy rowerek dla Arka :D Więc wzięliśmy się za składanie i karate poszło w zapomnienie :D
Jutro może razem po szkole gdzieś pojedziemy :) 

A teraz czas na zdjęcia :))




Droga w lesie Kabackim
Komarów w tym roku mniej - aż dziwne bo zima była w sumie łagodna


Fajny dąb - chyba naprawdę stary


A tu już mostek miłości w Wilanowie


heh :) obie nurkowały w tym samym czasie :)


Muzeum Polskiej Techniki Wojskowej


Agrykola








Kategoria Wycieczka

Młociny

  • DST 45.00km
  • Czas 03:30
  • VAVG 12.86km/h
  • VMAX 36.80km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Sprzęt Cube Analog
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 4 czerwca 2014 | dodano: 04.06.2014

Dziś moim głównym celem były Młociny i zrobienie więcej kilometrów niż przewiduje ustawa - nie udało mi się, ale nie ze względu na nogę czy tyłek, tylko tak znienacka znalazłam się blisko domu więc stwierdziłam że sobie już odpuszczę :D - szczególnie że zaczęły gonić mnie czarne chmury !!

Podczas trasy były kryzysowe momenty ;/ a to z głodu (McDOnalda tym razem odpuściłam) , a to było mi jakoś za zimno, a to przez nogę ....
Ale cel osiągnięty - strasznie się cieszę, że tam pojechałam - cisza, spokój, śpiew ptaków (strasznie za tym tęskniłam) - minęłam tylko 2 rowerzystów.
Było naprawdę pusto i super ! - może jeszcze raz się tam wybiorę tylko jak będzie słonko świeciło ....wtedy będzie jeszcze milej :)

Jak jechałam do Młocin to coś mi zaczęło w rowerze stukać - kurka wodna ile ja się zatrzymywałam ile sprawdzałam ale za nic nie mogłam zlokalizować co to za stukanie (było to podczas pedałowania)
W drodze powrotnej stukanie zniknęło ! - może się coś przyczepiło  a potem się odczepiło (mam nadzieję).
W sumie powinnam już zrobić przegląd zerowy (na gwarancji jest żeby taki przegląd zrobić między 100 a 200 km) ale czekam na jakiś przypływ gotówki. 

A przy 40 km przestało boleć mnie kolano, jakie to było dla mnie WOW ....ale nie jest jeszcze tak zupełnie różowo.
Pięknie będzie jak będę mogła zakręcić mając początek stopy (okolice palców) na pedale - teraz za Chiny tak nie zrobię i jeżdżę na śródstopiu - ale podczas jazdy praktycznie cały czas ćwiczę by ten cel osiągnąć. 

Zaczęłam już jeździć na normalnym przełożeniu czyli z przodu 3 (największa tarcza) a z tyłu 5, 6, 7 - rzadko już włączam z przodu 2 - no chyba że pod jest górkę :)



fotek mało - bo jakoś tak nie było co fotografować



Droga w Młocinach.



Mały postój.


Kategoria Wycieczka

Czas na rower :))

  • DST 43.40km
  • Czas 03:40
  • VAVG 11.84km/h
  • VMAX 29.00km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Cube Analog
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 3 czerwca 2014 | dodano: 03.06.2014

Po kilkudniowej przerwie (z przyczyn w sumie niezależnych) znów wyszłam na rower :)))
Na dzień dobry bez GPS bo mi się śpieszyło i nie miałam czasu czekać jak telefon złapie jakiegoś satelitę. Pojechałam na rehabilitację na Puławską - już mi się zaczęła nowa seria - aczkolwiek nie będę mieć codziennie - teraz dopiero 5 czerwca mam pojechać na kolejne "atrakcje"
Powiem wam że było nawet spoko. Trafił mi się facet więc się ze mną "pieścił" - babki są chyba większe sadystki - bo widziałam jak jedna się ostro znęcała nad takim jednym gościem...

A po rehabilitacji włączyłam gps i stwierdziłam że pojadę gdzie mnie oczy poniosą :) Głównym celem było przyzwyczajenie kolana do takiego zgięcia bym nie odczuwała przy największym zgięciu bólu - trochę jeszcze to potrwa ....ale przecież bywało gorzej :P
No i też walka z samą sobą - żeby się tak nie bać jeździć - bo to też mimo wszystko jeszcze we mnie siedzi ....

Pogoda była w sumie w kratkę ale to mi najmniej przeszkadzało - dziwię się trochę, bo miałam po tej wycieczce nawet czysty tyłek - i nie wiem jakim sposobem...
W Ursusie chyba w ogóle nie padało bo malutko było kałuż w porównaniu np z Ursynowem czy Służewcem.
Sił mi chyba starczy na razie na te 40 km, muszę się jakoś najadać bo mi szybko energia się wyładowuje i musiałam McDonalda zaliczyć żeby dojechać do domu....Wcześniej przed wypadkiem kurcze chyba takich problemów nie miałam ....

Rano z domku bez gps pojechałam kleszczową, łopuszańską , skręciłam w Rzymowskiego, a potem na Puławską.

A tu fotki z mojej wyprawy :)))



Fajny budynek :))



Tu chyba więzienie jest.



Tu przełamywałam swoje lęki.
Pomyślałam sobie że jak się wywalę to trudno, na randkę żadną dziś nie idę ;P



Mijałam takie różne rozbiórki



Rowerek nie wygląda już jak nowy :P



Jedni pracują, drudzy się obijają ...:P



Urzekła mnie ta kolorystyka tego roweru :). Lubię takie niecodziennie - oryginalne.



Mżawka :) 

 

Siedziba WOSP



Nieee - tu tyłek mnie jeszcze bardziej rozbolał :P



Takiego skutera jeszcze nie widziałam .




 





Kategoria Wycieczka